Polscy kibice boksu z pewnością na długo zapamiętają ten niedzielny wieczór. W pierwszych minutach walki było widać, że to młodszy z zawodników, 34-letni Adam Balski, ma minimalnie lepsze tempo, ale doświadczony "Diablo" skutecznie trzymał go na dystans, nie pozwalając na rozwinięcie skrzydeł. W drugiej rundzie były mistrz pokazał kunszt, celny prosty cios doszedł do celu i po raz pierwszy poważnie naruszył przeciwnika. W kolejnych odsłonach obaj pięściarze zaczęli podchodzić do siebie z większym szacunkiem. Walka nieco zwolniła, jakby obaj czekali na idealny moment na uderzenie. I wtedy nadszedł przełom. Po świetnym uniku Balski odpalił potężnym ciosem sierpowym, który ściął Włodarczyka z nóg. "Diablo" po raz pierwszy w tej walce został liczony, ale szybko wrócił i nie wycofał się z pojedynku. Pomógł mu gong kończący rundę, który dał mu cenną chwilę wytchnienia. Płacz i łamiący się głos "Diablo" po wygranej walce. Szokujące wyznanie Choć Włodarczyk kontynuował starcie, było widać, że nieco ostrożniej podchodzi do rywala. Tymczasem Balski nie rzucał się bez sensu do ataków. Był skupiony i konsekwentny, czekając cierpliwie na błędy przeciwnika. Z każdą rundą 43-latek miał coraz większą świadomość, że musi odrobić straty na kartach punktowych. Krzysztof "Diablo" Włodarczyk - Adam Balski. Wojna Polaków w ringu Punktem zwrotnym okazała się ósma runda. Włodarczyk trafił mocnym sierpowym, po czym zasypał przeciwnika serią ciosów, aż Balski padł na deski. W tym samym momencie na twarzy 34-latka pojawiło się rozcięcie łuku brwiowego, z którego zaczęła sączyć się krew. Dziesiąta runda przyniosła spektakularne zakończenie! Włodarczyk wyprowadził swoją firmową akcję — potężny lewy sierp — i znokautował rywala. Tym samym "Diablo" po raz kolejny udowodnił, że wciąż ma siłę i instynkt zwycięzcy, zostając tym samym mistrzem WBC Interim w kategorii bridger. Oto skrót najważniejszych momentów walki Krzysztof "Diablo" Włodarczyk - Adam Balski: