We wtorek, w drodze do półfinału, Paweł Brach stanął przed ogromnym wyzwaniem. Miał przed sobą trzeciego pięściarza świata w kategorii lekkiej, Bułgara Radoslava Rosenova. Walka była wymagająca, ale reprezentant Polski, któremu w narożniku sekundował trener kadry Grzegorz Proksa, stanął na wysokości zadania. Po trzech rundach Brach wygrał u czterech sędziów, tylko jeden widział zwycięstwo Rosenova. Karty punktowe prezentowały się następująco: 29:28, 28:29, 29:28, 29:28, 29:28. Z kolei wczoraj, w wielkim stylu, przedarł się do finału. Napędzony i naładowany wiarą w siebie 23-latek nie pokpił sprawy w starciu z Litwinem Edgarasem Skurdelisem. Polak pokazał swoją wyższość na tle zawodnika z sąsiedniego kraju i po trzech rundach wygrał jednogłośnie na punkty. Dzisiaj, gdy presja sięgnęła zenitu, bo turniej odbywa się na polskiej ziemi, Brach postawił kropkę nad "i". Zwycięstwo jego rywala widział tylko jeden arbiter i to jest najlepszy dowód dominacji naszego rodaka. Triumf Pawła Bracha oznaczał też trzeci złoty medal dla "Biało-Czerwonych". Szybko jednak liczba ta stała się nieaktualna, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Kilkadziesiąt minut później w górę powędrowała ręka Cezarego Znamca. Cezary Znamiec także ze złotym medalem. Popis Polaka w ostatniej rundzie 22-latek rozkręcał się z rundy na rundę. Pierwsza część pojedynku należała co prawda do Scotta Kevina, lecz Szwed wraz z biegiem czasu coraz bardziej oddawał inicjatywę przedstawicielowi gospodarzy. Ostatnia odsłona była już prawdziwym popisem Polaka. W niej każdy z sędziów wytypował jego zwycięstwo w stosunku 10:9. Finalnie skończyło się na 29:28, 28:29, 30:27, 29:28, 29:28. To nie koniec emocji na dziś. W finałach powalczy jeszcze trzech "Biało-Czerwonych". Jakub Straszewski zmierzy się z Akmaljonem Isroilovem. Tuż po nim w bratobójczym pojedynku skonfrontują się Adam Tutak oraz Aleksiej Sewostjanow. Drugi z panów na arenie międzynarodowej reprezentuje nasz kraj.